Tydzień temu moja mama szykowała się na wyjątkową imprezkę. Było to 90-lecie pierwszej matury w jej LO. Wiadomo, że w takim dniu trzeba wyglądać po prostu bosko, a moja mama musi być po prostu naj...
Kiedy w końcu udało nam się dopasować garderobę (czułam się jak matka, która wyprawia córkę na bal :)), fryzurę, torebkę, buty to pozostała już tylko biżuteria.
To było dla mnie nie lada wyzwanie, gdyż mama jest dość wymagająca. Dodatkowo, żeby zrealizować moją wizję zabrakło mi materiału i musiałam szybko zmienić koncepcję. Cóż, przeboje muszą być :) Skończyłam w sobotę o 13-tej (impreza na 14:30). Ciężka praca się jednak opłacała. Efekt końcowy po prostu przerósł moje oczekiwania. Byłam dumna z mojej mamy. Niestety nie mam zdjęcia "modelki" w całej okazałości, więc musicie uwierzyć mi na słowo :) Poniżej biżuteria stworzona specjalnie na ten dzień...
I jeszcze sesja na wazoniku:
komplecik jest przepiękny, w sam raz na taka uroczystość:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna biżuteria :) z pewnością zrobiła wrażenie :) Jakiś czas temu też 'ubierałam' mamę, więc wiem, jakie to wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny komplecik :) bardzo ładny
OdpowiedzUsuńwierzę że zachwyciła wszystkich nie tylko mama :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochani za budujące słowa!
OdpowiedzUsuńPiękny, myślę że jest tak wyjątkowy, że nawet na ślub ny się nadawał.
OdpowiedzUsuń